0
Stasiek_T 14 listopada 2018 20:53
Zapraszam na krótką wycieczkę do Hawierzowa (czes. Havířov).

Miasto leży niedaleko od granicy polsko-czeskiej, z Cieszyna można dojechać do niego samochodem w niespełna pół godziny. Liczy ok. 70 tys. mieszkańców, jest przy tym najmłodsze z czeskich miast, zostało wybudowane od zera w latach pięćdziesiątych zeszłego stulecia, prawa miejskie uzyskało w roku 1955.
Nazwę Havířov można przetłumaczyć jako miasto górników, i to w skrócie opisuje cel jego powstania: miało być mieszkaniem dla pracowników kopalń pobliskiej Ostrawy czy Karwiny. Widoczne jest tu podobieństwo do innych wielkich budów tamtego okresu, Magnitogorska, Eisenhüttenstadt czy choćby naszej Nowej Huty.
Projekt miasta powstał w biurze Stavoprojekt z Ostrawy, którym kierował architekt Vladimír Meduna, w stylu który Czesi obecnie nazywają Sorela. Gdy pierwszy raz przeczytałem tę nazwę pomyślałem, że pewnie pochodzi od nazwiska jakiegoś francuskiego architekta czy urbanisty, a tymczasem to nic innego jak skrót od socrealizmu :) .

Spacer rozpoczniemy od dworca kolejowego a zakończymy na dworcu autobusowym, w 3,5 km przez lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte.

Dworzec kolejowy opisywany jest jako sztandarowy przykład stylu brukselskiego. Jak nietrudno zgadnąć, stylu tego nie wymyślili bynajmniej Belgowie. Nazwa pochodzi od światowej wystawy EXPO w Brukseli w roku 1958, na której triumfowały i zdobywały nagrody czeskie wzornictwo przemysłowe i architektura. Przez kolejne 10 lat do roku 1968 (data nieprzypadkowa) powstało wiele przedmiotów i obiektów utrzymanych w tej stylistyce.
Projektantem dworca był Josef Hrejsemnou, na którego wpływ wywarły zarówno funkcjonalistyczna przedwojenna architektura jego rodzinnego Zlina, zbudowanego przez Batę, jak i studia architektoniczne w Leningradzie.

Havířov wita dworcowym neonem, który czasy świetności ma dawno za sobą, ale może właśnie dlatego robi wrażenie. Ciekawie są wkomponowane w literę „H” dwa skrzyżowane górnicze młotki pochodzące z herbu miasta.

H_01.jpg


Przeszklona fasada, nazwa, zegar, funkcjonalny daszek nad wejściem. Niczego więcej nie trzeba.

H_02.jpg



H_03.jpg



H_05.jpg


Jasne wnętrze z pięknym sufitem, i piętrem, na które nie da się wejść z powodu kraty na schodach zamkniętej na kłódkę.

H_07.jpg


Czekając na pociąg dobrze odpocząć na stylowych, choć nie najwygodniejszych fotelach.

H_09.jpg


Kamienne ławeczki kierują ruch w stronę kas biletowych, można na nich położyć ciężką torbę albo przysiąść w czasie czekania w kolejce.

H_15.jpg



H_17.jpg


Dworcowy bar o odpowiedniej dla tego miejsca nazwie.

H_18.jpg


Scrollowane ;) rozkłady jazdy.

H_19.jpg


Przejście na perony.

H_22.jpg



H_23.jpg


Tu także widać upływ czasu i brak funduszy.

H_24.jpg


Pożegnalny rzut oka na dworzec. W końcu nie wiadomo, jak długo będzie jeszcze stał. Były już gotowe plany wyburzenia i wybudowania nowego, na razie uratowało go poruszenie wśród architektów i miłośników kolei. Na razie.

H_25.jpg


Idziemy w stroną miasta. Dwupasmowa aleja dzieli je na dwie symetryczne części, podobne do siebie jak lustrzane odbicia.
Ten jego fragment jako strefa zabytkowa został objęty ochroną w roku 1992.

H_30.jpg


Kolejne bliźniacze domy. Co ciekawe, im wyższe piętro, tym bardziej luksusowe balkony.

H_31.jpg


Budynki mieszkalne na parterze mają sklepy i punkty usługowe, elewacje i dachy ozdobione są elementami zaczerpniętymi z architektury czeskiego renesansu. Miało to być wyrazem zerwania z burżuazyjną tradycją i odwołaniem się do postępowego okresu w historii.

H_32.jpg



H_33.jpg



H_34.jpg




H_36.jpg



H_38.jpg


Dla porównania fragment z „prawdziwego” renesansowego miasteczka Slavonice.

H_37_Slavonice.jpg



Od zasady symetrii są oczywiście wyjątki. Są co prawda po dwóch stronach drogi dwa domy kultury, ale jednak niepodobne do siebie. Jeden przypomina włoski pałacyk, a drugi to już raczej prawdziwy socrealizm.

H_40.jpg



H_41.jpg


Zapuszczając się w boczne uliczki możemy spotkać prawdziwe perełki…

H_44.jpg




H_47.jpg



H_48.jpg


Można też trafić na przyciężkie monumentalne budowle ( siedziba magistratu )

H_50.jpg


Domy jak domy, służą do mieszkania, ale każdy z nich ma jakieś indywidualne ozdobniki, akcenty które go wyróżniają. W końcu zamiast mówić, że mieszka się pod prozaicznym numerem 46, można powiedzieć, że pod kochankami, albo kochankami z winogronami…

H_54.jpg



H_55.jpg


Dziewczyna z gołąbkiem pokoju też może być.

H_56.jpg


Dla prawdziwych miłośników epoki sentymentalny zestaw przodowników pracy socjalistycznej…

H_57.jpg


Niektóre kopie renesansu wyglądają lepiej niż oryginały :) .

H_59.jpg



H_68.jpg


Urocze balkoniki.

H_60.jpg



H_61.jpg



H_63.jpg


Kolejni przodownicy pracy.

H_66.jpg


W opinii mieszkańców, miasto, chociaż zaprojektowane na mocno ideowych zasadach, jest po prostu dobre do mieszkania. Spore przestrzenie między domami wypełnione są zielenią, nie ma charakteru typowych blokowisk, które przyszły później.

H_78.jpg



H_80.jpg



H_76.jpg


Jednak mieszkańcy się starzeją, a ich liczba się zmniejsza, na co wpływ ma tendencja do ograniczania ciężkiego przemysłu.

H_79.jpg


I tak dotarliśmy do centrum – Placu Republiki. Tutaj formalnie kończy się strefa zabytkowa.

H_82.jpg


Miłośnicy neonów znajdą tu coś dla siebie.

H_81.jpg


A miłośnicy zagadek historycznych mogą się zastanowić, co kiedyś musiało stać w miejscu tego (niedziałającego zresztą) wahadła, i dlaczego właśnie Lenin?
Swoją drogą szeroka podwójna aleja biegnąca przez środek miasta i centralny plac to miejsce wprost stworzone do manifestacji pierwszomajowych.

H_83.jpg


Idąc dalej widzimy jak coraz bardziej zatracany jest oryginalny styl. Czasami nieuniknione modernizacje nie pasują do reszty, jak te plastikowe okna pomiędzy płaskorzeźbami na fasadzie domu.

H_94.jpg


Hala sportowa z roku 1950 została odnowiona, ginie jakoś w sąsiedztwie supermarketów, jedyne co przypomina stare czasy to kioski odlewane z betonu.

H_98.jpg



H_99.jpg


To co może w przyszłości spotkać dworzec kolejowy możemy zobaczyć na przykładzie dworca autobusowego. Dzięki uprzejmości Google Street View możemy jeszcze podziwiać historyczny gmach rotundy.

H_91.jpg


Teraz w tym miejscu stoi takie coś, co pewnie jest funkcjonalne, samo w sobie może i nie jest okropne, jakoś nawet nawiązuje do swego pierwowzoru i przede wszystkim pewnie było tańsze od remontu. Ale jednak żal…


Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

krystoferson112 14 listopada 2018 21:04 Odpowiedz
Fajne, co zrobić jak ja takie klimaty lubię, moje dzieciństwo w Czechach jak widać jeszcze w pełni zachowane. ;)
sranda 14 listopada 2018 21:44 Odpowiedz
Ech, wróciły wspomnienia, gdy jeszcze jako nastolatek jeździłem tam czasem rowerem, zwłaszcza będąc nad zalewem wTěrlicku. ;)
carlotta-2 3 grudnia 2018 09:42 Odpowiedz
Havířov wspominam bardzo dobrze, to super miejsce i co najważniejsze niedaleko granicy. Lokalizacja jest wspaniała do tego architektura przywołuje wspomnienia. Zakwaterowanie mieliśmy w obiekcie Zámek Havířov, bardzo dobre warunki, dobrze wyposarzone i piękne pokoje. Wszystkt to blisko centrum, a zarazem cisza i spokój, do tego wszystkiego dobre jedzenie przemiła obsługa.
pabien 3 grudnia 2018 09:46 Odpowiedz
Na tych zdjęciach jest też trochę modernizmu nie socrealizmu. Z takich miast powstałych w 50-tych, które widziałem najbardziej spójna sytlistycznie jest Nova Kachovka na Ukrainie.
yendras 3 grudnia 2018 11:22 Odpowiedz
Fajna relacja :)Nie wkręcałem się nigdy specjalnie w czechosłowacki socrealizm, ale widać cikekawe analogie do PRLu. U nas też czerpano z renesansu, tylko z Małopolski, Lubelszczyzny i Zamościa (np. attyki "jaskółcze ogony"), a tutaj mamy renesansowe sgraffita, gzymsy lunetowe typowo czeskie, ale jednocześnie dobrze znane nam z terenów Śląska (Dolnego, ofkors). Nieźle to wygląda.No i dworzec rewelacyjny, świetny sufit, ławki, zegar. U nas już byłby oblepiony obrzydliwymi reklamami jak pawilon w Mławie pokazywany przez Pabiena.A propos socrealistycznych płaskorzeźb to pamiętam, że jest trochę tego w Magdeburgu.
pabien 3 grudnia 2018 11:54 Odpowiedz
Bo u nas jest tak jak na Wschodzie, tylko trochę mniej. Tymczasem w Czechach jest tak jak na Zachodzie tylko trochę mniej. To taka kwestia przynależności i odległości od centrum
wtak 3 grudnia 2018 11:54 Odpowiedz
Polonicum z Nowej Kachowki (znalezione w necie)
yendras 3 grudnia 2018 12:49 Odpowiedz
pabien napisał:Bo u nas jest tak jak na Wschodzie, tylko trochę mniej. Tymczasem w Czechach jest tak jak na Zachodzie tylko trochę mniej. To taka kwestia przynależności i odległości od centrumdobrze to ująłeś :)